Menu/belka

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zimowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zimowanie. Pokaż wszystkie posty

01 października 2016

Przygotowania do zimy czas zacząć...

Tak, szczególnie jak się ma do zagospodarowania całą masę donic,doniczek i doniczuszek
i trudno wszystkim się zaopiekować w ciągu jednego dnia.
W poprzednim sezonie byłam zaskoczona przymrozkami i organizowałam kwaterę na szybko.
Tak pisałam o tamtym sezonie
Teraz jestem w połowie prac i mam nadzieję,że zdążę wszystko bezpiecznie ulokować
w pomieszczeniu.



<< cdn



<< Powrót do SPISU roślin
<< Powrót do strony głównej

07 listopada 2015

( ͡° ͜ʖ ͡°) Odzwiedziny

Mija prawie miesiąc od momentu,gdy musiałam niemal w błyskawicznym tempie przemieścić moją balkonową kolekcję pelargonii na zimową kwaterę.
Owszem ustawiłam w odpowiednich miejscach,nieco uporządkowałam i ..
zamknęłam drzwi.
Potem okoliczności sprawiły,że podglądałam moje 'zamknięte' rośliny wyłącznie przez okno.
Obiecywalam sobie,wejscie do pomieszczenia i obskubanie wszystkich żółknących liści,pojawiających się nowych kwiatów,podlanie itd...
I tak minął prawie miesiąc.
Dopiero dziś otwarłam wrota i poczułam się jak w raju.
Poważnie.Tak odebrałam możliwość obcowania z moimi doniczkami pełnymi kwitnących roślin.
Zajęłam się tym,co powinnam zrobić w chwili chowania donic.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to,że straszliwie żal było mi skubać w październiku liście i kwiaty ładnie wyglądających roślin. Zresztą zimowanie pelargonii to mój debiut,doświadczenia praktycznie nie mam żadnego.
Dziś,choć również jest mi trudno oswoić się z nowym wyglądem roślinto ich czyszczenie przebiegało w mniej napiętej atmosferze.
Robiłam to chyba nawet z ogromną przyjemnością.
Zapomniałam się..czas biegł a ja z trudem zauważyłam,że za oknem już prawie zmrok.

Może jutro?Może znajdę chwilkę,by ponownie wejść na kwaterę i zająć się tym porządkowaniem.
Oczywiście muszę kontynuować to czyszczenie,to nie ulega wątpliwości.
Ponadto... szybciej minie mi ten jesienny,bardzo nostalgiczny czas.
Nie lubię czasu późnej jesieni i najbardziej przygnębiającego miesiąca czyli listopada.
Poprzez zajęcie przy doniczkach łatwiej minie ten smutny czas...

Co zastałam na zimowej kwaterze?

Zupełnie gołe,ale nadal żywe,zielone pędy u Burgmansi.
Dostarczyłam im odrobinę wody.


W znakomitej formie jest Pandorea jasminoides,Solandra maxima,

Całkowicie uschnięte,opadłe liście Ficus carica
Gołe pędy z zielonymi,na szczycie zdrewniałych pędów,owocami.
Mam nadzieję,że dojrzeją jak tylko pojawią się ciepłe wiosenne promienie słońca.
Odmiana jaką posiadam owocuje dwa razy w sezonie.
Jest to najprawdopodobniej Ficus carica 'Brown Turkey'
Jednak nasz klimat nie sprzyja dojrzewaniu fig na krzewie. Za krótko świeci u nas słońce i nie jest tak intensywnie gorąco jak w naturalnym środowisku ich występowania.
Jednak figi owocują u nas doskonale a owoce są smaczne.





W dobrej kondycji są sukulenty.Raczej wszystkie.Przynajmniej na ten moment
nie widzę powodu do niepokoju.


Pelargonie?Również są w dobrej kondycji,choć to żółkniecie liści w tak olbrzymiej ilości,może niektórych przyprawić o zawrót głowy... ale nie mnie.
Dużo jeszcze pracy przede mną?
Może tak to wygląda,ale ja czuję się doskonale ze świadomością,że mogę podziałać w tm co lubię,
chcę to robić,najlepiej już,od teraz,zaraz...













12 października 2015

Zima tej jesieni

Ledwo odnotowaliśmy nadejście kalendarzowej jesieni co miało miejsce 23 września 2015 ,
ledwo liznęliśmy kilku dni o temperaturach zbliżonych do normalnych po niesamowicie upalnym lecie a tu niespodzianka.
Przykra niespodzianka dla amatorów roślin ogrodowych szczególnie tych uprawianych w donicach.
Kto by się spodziewał- na pewno nie ja - że 4 października zmuszona będę organizować niemalże na szybko zimową kwaterę dla moich roślin.
Już kilka dni wcześniej temperatury nocą były na krawędzi bezpieczeństwa,np.
30 września było 0*C a
1 października już - 2 *C

Kolejne prognozy pogody na nadchodzące dni nie były obiecujące.
Przewidywały znaczne spadki temperatury,szczególnie nocą.
Zapowiadano nawet długofalowe przygruntowe przymrozki.
Np było tak
9 pażdziernika było -2*C a
10 października już -4*C







Z wielkim żalem,w piękny słoneczny dzień zmuszona byłam dokonać swoistego gwałtu na własnym sumieniu...
Naprawdę było mi niezwykle przykro zrywać kwiaty burgmansii,przycinać solanum,oleandrami i wnosić do pomieszczenia doniczki z sukulentami,koralowcami,solandrą,figą obsypaną owocami i innymi roślinami tarasowymi.
Liczyłam,że uda mi się zobaczyć wreszcie pierwsze kwiaty u Thea's Lieblingi .
Nic z tego...











Wnoszenie ogromnych donic na zimową kwaterę trwało cały boży dzień.
Jednak horror rozpoczął się następnego dnia,kiedy przystąpiłam do uprzątnięcia balkonu i schowania innych donic i doniczuszek gromadzonych przez lato w ogrodzie.
Dopiero wówczas podsumowałam siebie i swoje zbieractwo!
To niebywale ile tego nazbierałam w ciągu sezonu.
Określenie hororem tego co mnie czekało wcale nie jest przesadą.
To były 3 dni uciążliwej wędrówki z balkonu na piętrze do pomieszczenia w głębi posesji z torbami,reklamówkami, skrzynkami,pudełkami pełnymi doniczek z roślinami wymagającymi zabezpieczenia przed mrozem.

W pierwszej kolejności do mieszkania trafiły hibiskusy,fuchsia,abutilon,które były w pełni kwitnienia lub właśnie rozpoczynały ten czas.









Clou akcji stanowiły jednak ...pelargonie. Moja najmłodsza namiętność.
Choć wiedziałam,że zerowa temperatura nie wyrządzi im szkody to jednak czułam przez skórę,że muszę je w miarę szybko przenieść do pomieszczenia.
Wśród rozrośniętych i dobrze ukorzenionych roślin mam przecież doniczusie z nowo pozyskanymi ciekawymi odmianami,które są w trakcie ukorzeniania się, więc nie ma mowy by mógł je dopaść przymrozek.
Wędrówka na zimową kwaterę trwała ...bagatela,trzy dni.




Szczęśliwie zakończyłam akcję 8 października tuż przed nocą z dużym spadkiem temperatury poniżej zera.
Szczęśliwie ulokowałam wszystkie donice tam gdzie spędzą zimę.
Teraz już na spokojnie mogę usuwać ich kwiaty i pożółkłe liście i po prostu je doglądać.
Czekam też,pełna nadziei,że kwiatami uraczy mnie Cantedeskia etiopska ,która kwitnie u mnie od szeregu już lat późną jesienią.





Liczę także na kwiaty Solandra maxima.
To byłoby jej pierwsze kwitnienie,liczę na to,bo jest to krzew dość mocno już u mnie zakorzeniony,z silnymi pędami,ładnymi przyrostami,którego termin kwitnienia w naturze przypada na styczeń/luty.
Co będzie z moich nadziei okaże się niebawem.

A tak było na początku sezonu.
szablon wykonany przez TYLER. Wsparcie techniczne bloga WebLove.PL