Menu/belka

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty

16 listopada 2022

Jesień/zima 2022

Sezon praktycznie się zakończył, nadchodzi smutny czas dla hobbystów,pozostało mi praktycznie doglądanie roślin,przeglądanie zdjęć i planowanie kolekcji na nastepny sezon. To dobre zajęcie na pokonanie jesiennej depresji,która zwykle dopada mnie w listopadzie, kiedy dzień staje drastycznie krótszy a pogoda to na ogół jesienna szaruga. W tym sezonie 2022 jest inaczej.Zupelnie inaczej. Do dziś pogoda była piękna. Słońce umilało każdy dzień,nawet taki gdy pojawiły się pierwsze poranne mgły. Naprawdę, ten miesiąc pod względem pogody jest jak dotąd wyjątkowy. Nie ma przymrozków,nie ma opadów deszczu czy śniegu, więc pelargonie do wczoraj stały na balkonie i hartowały się. Wczoraj nadszedł ten moment gdy je schowałam pod dach. Pewnie jeszcze bym je zostawila ale... mam ich dużo,dużo donic do targania na zimowisko i załatwienie tego w jeden dzień to duże przeciążenie. Zrobiłam to w dniach 14-15 listopada z konieczności przed zapowiadanymi spadkami temperatury poniżej 0*C. Zabezpieczyłam je, są bezpieczne. Zwykle,przez szereg lat, znosiłam moje pelargonie do przygotowanej przed laty zimowej kwatery,poza mieszkaniem. Tak to wyglądało kiedyś ... w 2015 i 2016 roku...


Było to dobre miejsce ale niewygodne z punktu widzenia obsługi i troski o rośliny. Zaglądanie do nich nie zawsze było wygodne a wraz z upływającym zimowym czasem stawało się nawet uciążliwe. Trzeba pamiętać, że okres zastoju i przetrzymywania tych afrykańskich roślin w zamknięciu, w naszych warunkach to pełne 6 miesięcy a czasm nawet dłużej. Z tego też powodu nie zawsze w porę dostrzegałam kłopoty niektórych roślin i zareagowanie na szkodniki czy chorobę bywało spóźnione. Traciłam więc moje okazy a winą obarczałam warunki ich zimowania. Bardzo żałuję,że nie mam powrotu do wielu utraconych odmian... Wiosną następował reset i kolekcja była uzupełniana od , o nowe zdobycze. Powiem szczerze,że przed laty nie lubiłam pelargonii, męczył mnie ich zapach i odpychała aksamitna faktura liści. Miałam taką fobię. Nadszedł czas gdy wszysko się zmieniło, dosłownie wszystko a dziś jestem zapaloną ich wielbicielką i troskliwą opiekunką. Mam nadzieję,że podjęta troska o lepsze warunki ich przezimowania przyniesie dobre owoce.

18 października 2022 roku
Przygotowanie do zimowania 2022/23. Jeszcze nie jest zimno,jeszcze pelargonie mogłyby być na balkonie ale deszcz,dość duży deszcz w połączeniu z niskimi temperaturami to jednak wielkie zagrożenie dla tych roślin. Wciągnęłam więc niektóre do mieszkania


Potem nadszedł czas lokowania ich gdzie popadnie.
Pelargonie zgromadziłam w tym roku w chwilowo wolnym,nieogrzewanym pokoju, na 2 parapetach i stole usytuowanym między oknami. Zsunęłm firanki i...wydaje się,że powinno być im dobrze na tej zimowej kwaterze.Oby tylko jak najczęściej pojawiało się słońce to będzie dobrze. W dobie kryzysu energetycznego nie przymierzam się do ich doświetlania,choć z pewnością byłoby to doskonałe rozwiązanie ale cóż... po pierwsze ważne są koszty zużycia energii elektrycznej a po drugie...w przykrością stwierdzam,że nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem co, jakie elementy, o jakich parametrach miałabym zakupić i jak zmontować to wszystko. Jestem totalny laik, a nawet analfabeta w tym temacie. Jest jak jest, pozostaje mi nadzieja,że mimo wsystko uda mi się zachować pelną kolekcję. Pelargonii nie przycinałam w tym roku przed wniesieniem do domu. Niektóre, szczególnie te kilkuletnie, to wybujałe krzaki, myślę ,że jeszcze teraz, we wczesnej fazie zimowania będę je obcinać i próbować ukorzeniać w najcieplejszym miejscu mojego domu. Najnowsze zdobycze czyli maleństwa z niewykształconą jeszcze bryłą korzeniową, wymagające szczególnej troski, ustawiłam na południowym parapecie ogrzewanego pokoju, niemal w zasięgu mojego wzroku. Muszę dbać o nie w szczególności jeśli chcę je mieć w swojej kolekcji a chcę bardzo...








<< Powrót do SPISU roślin
<< Powrót do strony głównej

04 października 2018

Koniec balkonowego sezonu pelargonii

Nadszedł kres uprawy pelargonii i innych roślin tarasowych na powietrzu.
Wprawdzie prognozy przewidują jeszcze kilka październikowych dni z temperaturą ok. 20°C
to nocne jej spadki wskazują,że czas przenieść moje kwiatki do pomieszczenia.
Ponadto przelotne deszcze,również nie służą pelargoniom.
Dziś rozpoczęłam ten smutny rytuał od odmian,które już dotknęło zimno co
widać po zmianie koloru liści oraz tych,których podłoże nie już wysycha i jest ciągle mokre.
Czyszczenie donic i usuwanie zmienionych liści to żmudna praca ale cóż,
trzeba pogodzić się z faktem,że lato to już historia.







♦'Mangles variegated'

♦'Lady Plymouth'

♦'Charity'

♦'Cherry Maid'

♦'Paton's Unique'

♦'Miellfield Rose'

♦'Fair Fields'


♦'Ursula Key'

Jungle Leaf

♦'Elegante

'Marbacka Tulpen'

A Happy Thought'


















♦'Elegante







05 maja 2018

Pelargonie - wiosna 2018(2)

No to mamy maj.

Słonce zachęca do wystawiania roślin doniczkowych na powietrze,
szczególnie do ukwiecenia balkonu ale...
Jak zwykle,o tej porze roku towarzyszy nam strach przed przymrozkami
charakterystycznymi o tej porze dla naszego klimatu.
Oczywiście wystawiłam już moje pelargonie,ukwieciłam balkon i
cieszyłam się przez kilka dni kolorami i obserwacją
jak po zimie nabierają werwy.

Jednak kilka razy zabierałam już na noc do mieszkania
niektóre młodsze sadzonki,
za to wczoraj ,ha
Znowu się natargałam tych doniczek...
Zapowiadano 5*C nad ranem.
Może było,nie wiem,spałam.
Wczoraj przestraszono mnie tą prognozą, więc wieczorem wszystkie pelargonie fruuu na podłogę
pod ścianę.
Teraz, owszem jest ostre powietrze ale nie za zimno.
Świeci mocne słońce i w ciągu dnia będzie na pewno ciepło.

Za to na kolejne noce zapowiadają znowu zimno
dziś ma być 6*C a jutro 8*C .
Zostawiam moje kwiatki pod ścianą.
Nie chce mi się ich targać w tę i tamtą.
Przeczekam tę zimną zośkę,która może okazać się mroźną i niebezpieczną.
Wprawdzie na balkonie nigdy w maju nic mi nie zmarzło
ale "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" .

Tymczasem tak to wygląda.


















<< Powrót do strony głównej



16 kwietnia 2018

Pelargonie - wiosna 2018(1)

- 16.04.2018 -

Rozpoczynam sezon 2018 w nie najlepszym stanie emocjonalnym
Bardzo ładnie przezimowały niektóre z moich pelargonii,
tylko te,które ukorzeniałam latem ubiegłego roku i
które jako maluchy otoczyłam specjalną troską.
Mimo to nie uchroniłam ich przed inwazja mszycy,
kilka dni temu przybyły nie wiadomo skąd.
Mateczniki na zimowisku mają się ...kiepsko,
nad czym ubolewam,bardzo ubolewam.
Zastanawiam się jak podejść do mojego kolekcjonowania pelargonii,
skoro miejsca w mieszkaniu nie mam zbyt wiele.
Parapety zimą przepełnione do maximum i efekty zimowania
nie są budujące.
Wczoraj wystawiłam już moje kwiatki na balkon,
spędziły tam noc i mają się dobrze.
Jeśli nadejdą przymrozki będę je zabezpieczać lub
tylko nakryję je włókniną.

Część z nich tnę na bieżąco i ukorzeniam.
Chciałabym uchronić przed zgubą te,które przetrwały trud zimowania.
Chciałabym też odzyskać niektóre z utraconych ale,
zobaczymy jak to będzie,co się uda.

- Chelsea Gem -


- Salmon Confetti -



- Queen of Denmark -


- Aunty Pam-



- Pixi Rose-


- Fireworks Scarlet-


- Vectis Snow-


- Joann Hodgson'-




- Ursula Key'-




- Mangle's Variegated -


- 19.04.2018 -
Każdego dnia przybywa kwiatków.
Choć to pojedyncze i bardzo mikre kwiatuszki to i tak cieszą mnie niezmiernie.













<< Powrót do strony głównej


szablon wykonany przez TYLER. Wsparcie techniczne bloga WebLove.PL