Wyczekiwana z utęsknieniem.
Zimowy czas,bez oranżerii,każdego roku wykańcza mnie i
również mniej odporne rośliny.
Podglądanie co się dzieje z roślinami przyprawia o ból głowy.
Wreszcie widzę kolejny dzień słońce a to sygnał by
zacząć porządkowanie wśród zimowanych roślin.
Szczególnie w tym sezonie jestem ciekawa moich 'sukcesów '
w uprawie pelargonii.
Co przetrwało?
Co z tego będzie?
Wczorajszy rekonesans wypadł...hmmm marnie.
Poniosłam chyba porażkę w zimowaniu pelargonii
bez odpowiednich warunków do ich przechowywania.
A może tylko mnie się tak wydaje.
Chyba muszę poczekać by ostatecznie zobaczyć,które z odmian przetrwały.
Wczoraj i dzisiaj zajęłam się porządkowaniem ich.
Usunięciem zeschniętych liści,czasem nawet kwiatów i nawodnieniem.
Spędziłam na tym prawie 17 godzin.
Widok takich roślin jest raczej przygnębiający,ale...
jestem pewna,że odżyją i będą cieszyć moje oczy przez całe lato.
Teraz pozostaje pobranie sadzonek i ich ukorzenienie.Oby z sukcesem.
Matecznikom po cięciu podam nawóz i będę obserwować jak ostatecznie
zachowają się po 'tym' zimowaniu.
Ale wiosna jest i już niesie radość...
>> Powrót do strony głównej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz